Pomoc dziecku w przezwyciężeniu traumy psychicznej jest jednym z zadań realizowanych w ośrodkach Kościoła rzymskokatolickiego dla uchodźców ukraińskich
Łączna liczba Ukraińców zmuszonych do opuszczenia swoich domów po 24 lutego 2022 r. to prawie 13 mln osób. Ponad 5 mln z nich ratuje siebie i swoje dzieci za granicą, a 2 mln jest teraz w Polsce. Trudno policzyć, ile z tych osób zaraz po przybyciu, od samej granicy, obywatele polscy zabierają do domu, żeby udzielić schronienia przynajmniej na krótki czas, niezbędny by ludzie choć trochę przystosowali się do swojego przymusowego położenia. I może jeszcze trudniej powiedzieć, ile kobiet i dzieci otrzymało taką lub inną pomoc polskiego Kościoła katolickiego.
W szczególności, jak już niejednokrotnie wspomniano, swoje pomieszczenia (w tym domy rekolekcyjne) udostępniła archidiecezja przemyska i do dziś udziela schronienia osobom uciekającym przed wojną. Ponadto, przy stale rosnących potrzebach związanych z pobytem imigrantów z Ukrainy, planowany jest zakup nowych budynków i dostosowanie ich do potrzeb przyszłych mieszkańców.
Jeśli mowa o potrzebach – oznaczają one nie tylko dach nad głową, żywność i podstawowe artykuły pierwszej potrzeby (w końcu większość z tych osób dookoła przekraczała granicę, jak to się mówi, z pustymi rękami i z minimum rzeczy) – większość uchodźców nie mniej potrzebuje wsparcia, pocieszenia… Potrzebują uwagi dzieci, z których wiele było świadkami ostrzałów i bombardowań, słyszało odgłosy syren przeciwlotniczych i wiedzą, co to znaczy ukrywać się w schronach i przekonywać się, że ich rodzice lub dziadkowie, którzy wydawali się niezawodną fortecą spokoju i bezpieczeństwa, są tak samo bezbronni jak inni ludzie, mogą być zdezorientowani i przygnębieni w ten sam sposób…
Dzieci, na które wpłynęły działania wojenne, jest bardzo dużo. Przy tym bardzo wyraźnie odczuwają one stan psychiczny osób, które są dla nich ważne, przede wszystkim rodziców. Przygnębiona, zdezorientowana matka lub babcia, płacz lub ciągła dyskusja dorosłych w obecności dziecka o sytuacji, w jakiej znalazła się rodzina z powodu wojny, ciągłe wzmianki o stratach i artykułowanie przez dorosłych negatywnego nastawienia do przyszłości, zadaje potężny cios psychice wrażliwego dziecka, prowadzi do pogorszenia jego stanu psychicznego, dodatkowo traumatyzuje – a ta trauma i jej konsekwencje są nie mniej (a czasem nawet bardziej) znaczące, niż wspomnienia dziecka o tym, co wydarzyło się na jego oczach.
W każdym punkcie czasowego pobytu uchodźców pracują księża i wolontariusze, zarówno spośród obywateli polskich, jak i spośród samych przymusowych wędrowców. Dążą do tego by ludzie, których wojna pozbawiła dotychczasowej codzienności, odzyskali poczucie kontroli nad własnym życiem, aby „wyprowadzić” ich z rozpaczy, przygnębienia i beznadziei; i chyba najważniejsze – odwrócić uwagę dzieci od psychotraumatycznych wspomnień i doświadczeń.
Wychowawcy-wolontariusze organizują dzieciom czas wolny: czasem, jak mówią, aby dziecko „odmarzło” i znów zaczęło się uśmiechać, warto dać maluchom możliwość przebywania wśród rówieśników, swobodnej zabawy, rozładowania nagromadzonego napięcia, biegania , a nawet krzyczenia, hałasowania. Zabawy na świeżym powietrzu przeplatają się z zajęciami kreatywnymi, które oprócz uświadomienia sobie zdolności twórczych mają dla dziecka również istotną wartość psychoterapeutyczną – np. rysując coś, dziecko wydaje się przenosić swoje lęki na kartkę papieru, po czym zdecydowanie je przekreśla, zamalowuje a zamiast tego na rysunku pojawią się marzenia dziecka o ciszy i pokoju. W ten sposób młody artysta wizualizuje, wyraźnie pokazuje swoją wizję dobrej i bezpiecznej przyszłości. I tutaj bardzo ważne jest, aby dorosły pomagał skierować kreatywność i wyobraźnię dziecka w pozytywną stronę. Tym właśnie zajmują się wolontariusze arteterapeuci w schroniskach dla Ukraińców dotkniętych wojną, które powstały w całej Polsce przede wszystkim staraniem Kościoła rzymskokatolickiego, a także dzięki Wydziałowi Duszpasterstwa Rodzin archidiecezji przemyskiej.
Olga Kuznetsova
Tłum. Monika Jasina
