Wiele osób o szlachetnym sercu odpowiedziało na kłopoty Ukraińców – możesz zostać jedną z nich!

„Niczym nie możesz tak naśladować Chrystusa, jak troską o bliźnich; czy pościsz, czy śpisz na ziemi, czy się trudzisz, jeśli nie dbasz o bliźniego, to nie robisz nic ważnego”,  – powiedział św. Jan Chryzostom, wyjaśniając znaczenie wezwania apostoła Pawła  „Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa” (1 Kor 11,1).

Wojna na Ukrainie zamieniła miliony ludzi w wędrowców: ktoś, mając nadzieję na uratowanie życia –  własnego i swoich dzieci – szuka schronienia w stosunkowo spokojnych regionach kraju (choć teraz żadne miejsce na Ukrainie nie może być nazwane absolutnie bezpiecznym – rosyjskie rakiety wystrzelone przez agresora z terytorium Białorusi lub z wód Morza Czarnego i Kaspijskiego, niosą śmierć, obrażenia i zniszczenia nawet u zachodnich granic Ukrainy); ktoś przekracza granicę w nadziei, że władca Kremla nie odważy się zaatakować krajów Europy.

Według Straży Granicznej od 24 lutego, od początku rosyjskiej agresji, granicę polsko-ukraińską przekroczyło 3,03 mln uchodźców z Ukrainy, głównie kobiet i dzieci. W ciągu zaledwie jednego dnia, 28 kwietnia, do Polski przybyło 24,1 tys. osób, a od północy do 7 rano 29 kwietnia, według Straży Granicznej, granicę przekroczyło 6,9 tys. osób. Nie wszyscy poszukujący schronienia pozostają w Polsce – niektórzy wyjeżdżają, a ktoś postanawia wrócić do ojczyzny – według danych z piątku 29 kwietnia takich zdesperowanych, którzy w nadziei na szybką normalizację sytuacji i koniec wojny, wracają na Ukrainę, od 24 lutego jest już 924 tys.

Bez reemigrantów i tych ukraińskich uchodźców, którzy wyjechali do innych krajów Europy i świata, w Polsce na stałe przebywa dwa miliony osób – to dodatkowe 5 proc. ludności kraju, liczącego ok. 38 mln mieszkańców. Dla krajowego budżetu, wielu sektorów gospodarki, sfery społecznej i medycznej, stanowi to znaczne obciążenie. Przecież uchodźcy przekraczający granicę nie wiszą w powietrzu. W ich przyjęcie i zakwaterowanie zaangażowane są różne służby państwowe, przeznaczane są środki na wypłaty gotówkowe zarówno dla uchodźców, jak i tych, którzy zaprosili ich do swoich domów. A dana uchodźcom możliwość bezpłatnego korzystania z transportu kolejowego to także straty finansowe zarówno dla kolei, jak i dla państwa, które musi te straty zrekompensować…

Sytuacja byłaby katastrofalna, gdyby w pomoc Ukrainie nie zaangażowała się niemal cała Polska: niektórzy jej obywatele, z potrzeby serca przekazujący pieniądze i/lub niezbędne rzeczy dla przybywających Ukraińców, stowarzyszenia wolontariackie i organizacje charytatywne, fundacje – ich przedstawiciele wraz ze Strażą Graniczną i pracownikami służb ratunkowych spotykają się z uchodźcami na samej granicy i towarzyszą im w miejscach tymczasowego zakwaterowania. Ogromną rolę w organizowaniu pomocy uchodźcom i koordynowaniu działań wolontariuszy odgrywa Kościół rzymskokatolicki; cieszący się największym autorytetem Kościół w Polsce, gdzie ok. 90% wierzących to katolicy.

Od pierwszego dnia zaostrzenia się sytuacji i rozpoczęcia pełnowymiarowej inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę – od 24 lutego – absolutnie wszystkie diecezje zaangażowały się w zbiórkę pieniędzy pod hasłem „Pomoc Ukrainie”, ogłoszoną przez katolicką organizację charytatywną „Caritas Polska”; obecnie prawie wszystkie domy rekolekcyjne w całym kraju są miejscami zakwaterowania uchodźców.

Organizacja życia migrantów przymusowych, zaspokojenie podstawowych potrzeb, wsparcie materialne, pomoc w planowaniu i przeprowadzce do innych krajów, powrocie do ojczyzny czy osiedleniu się w Polsce – wszystko spada na barki duchowieństwa. Taki stukrotny wzrost obowiązków, a także fakt, że sakramenty, nabożeństwa i obrzędy nadal sprawują kapłani, jest przykładem bezinteresownej służby Panu poprzez służbę Jego stworzeniom, przejawem prawdziwego miłosierdzia i miłości.

„Niczym nie możesz tak naśladować Chrystusa, jak troską o bliźnich; czy pościsz, czy śpisz na ziemi, czy się trudzisz,  jeśli nie dbasz o bliźniego, to nie robisz nic ważnego” – powiedział św. Jan Chryzostom, wyjaśniając znaczenie wezwania apostoła Pawła „Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa” (1 Kor 11,1).

Nie tylko słowo, nie tylko kazanie, ale także codzienna praca duchowieństwa Kościoła rzymskokatolickiego, które ramię w ramię z parafianami, ze swoją owczarnią, robi wszystko, aby złagodzić sytuację pokrzywdzonych przez wojnę ludzi na całym świecie –  to potężny przykład do naśladowania. Nic więc dziwnego, że tak wielu Polaków wychowanych na łonie Kościoła, którego nauka społeczna łączy idee religijne i humanistyczne, odpowiedziało na kłopoty Ukraińców i że św. Jan Paweł II podkreślał kiedyś, że osoba ludzka jest i powinna pozostać zasadą, przedmiotem i celem wszystkich społeczeństw.


Olga Kuznetsova

Tłum. Monika Jasina

Pomoc uchodźcom z Ukrainy świadczona przez Wydział Duszpasterstwa Rodzinnego Diecezji Przemyskiej.
Zdjęcia: archiwum WDR AP